Andrzej Karałow, Wir, 2018:
Niezwykle dużo przestrzeni w tej muzyce. Stuki, chroboty, echa…
Nowa Muzyka : „Niezwykle doświadczony artysta dźwiękowy i producent Jerzy Przeździecki nawiązał współpracę z młodym pianistą i kompozytorem Andrzejem Karałowem (ur. 1991) – na co dzień obcującym raczej z muzyką klasyczną niż eksperymentalną. Co ważne, Karałow nie ogranicza się do występowania jedynie z repertuarem klasycznym, ponieważ interesuje go elektronika oraz łączenie jej z brzmieniem fortepianu.
Ich pierwsza wspólna płyta „Wir” została nagrana w tak zwanym systemie one—take. Mówiąc wprost: całość przybrała formę improwizowanego strumienia rozchodzącego się w przeróżne kierunki. Muzycy odrzucili możliwość edytowania, wracania do poszczególnych sekwencji czy doklejania dodatkowych planów w efekcie postprodukcyjnym”.