alfons – w znaczeniu: opiekun prostytutki. Założycielem redemptorystów był Alfons Liguori. Od pewnego czasu ojciec Rydzyk powtarza (!) na antenie, iż założyciel zgromadzenia tak dalece dał się we znaki masonerii, że ta z zemsty spowodowała, iż imienia Alfons zaczęto używać w wiadomym znaczeniu. Oczywiście wierutna bzdura. Nazwa alfons na oznaczenie profesji pochodzi od bohatera dramatu Aleksandra Dumasa „Monsieur Alphonse”, który to pan trudnił się tym procederem. Ale wywody o. Rydzyka nie dziwią mnie ani przez chwilę. Zdziwiłbym się, gdyby powiedział coś sensownego.
alembik – gatunek wódki. Nic mi to nie mówi, a przecież powinno. Boże, ile rzeczy mnie ominęło!
akurat – hrabia Dzieduszycki, niegdyś ikona wrocławianina, dopóki nie okazało się, że był pracowitym kapusiem, miał zwyczaj odpisywać na zaproszeniach: D.U.P.A. Co było skrótem od: Dziękuję uprzejmie, przybędę akuratnie.
ambiwalencja – z nieodżałowanego filmu J. Gruzy „Gulczas, a jak myślisz”. Reżyser krzyczy do aktorki na planie: „- Więcej ambiwalencji!!!” Co samo w sobie jest idiotyczne. Na to jeden z techników pyta kolegę: „ – Ty, co to jest ta >ambiwa<? – A ch…j go wie. Film idzie na festiwal w Gdyni…”
ambaras – tango do słów Przybory. Boy: „W tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”.
amator – w znaczeniu: człowiek, który zajmuje się czymś z upodobania, bez korzyści materialnych. W „Ziemi obiecanej” Łapicki ma problemy finansowe i tylko to go zaprząta (za chwilę popełni na tym tle samobójstwo). Spotyka starego Żyda (Włodzimierz Boruński), który w tym czasie beztrosko zachwyca się Łodzią: „- Pan jesteś amator, panie Halpern…”
ambalaż – to, co Tadeusz Kantor nazywał obrazem.
aluzja – jeden z synonimów: przymówka.
alkoholizacja – jedno ze znaczeń: dodawanie alkoholu do wina gronowego. Amarena?
alias – inaczej, czyli. Takim imieniem przedstawia się Bob Dylan w filmie „Pat Garrett i Billy Kid” (1973).
alienista – dawniej: lekarz chorób umysłowych. Wariat to byłby „alien” (obcy).