Alex Rosenberg „Dziewczyna z Krakowa”

Alex Rosenberg „Dziewczyna z Krakowa” 2018:

Powieść autorstwa amerykańskiego naukowca (starannie odrobił lekcję w kwestii historii, obyczaju, języka itd.). Bohaterką jest młoda Żydówka, sfery inteligenckie, z polskich Kresów, która próbuje przetrwać okupację w rozmaitych okolicznościach. fabuła aż nazbyt „pod czytelnika”, ale zewnętrzny punkt widzenia polskich spraw bardzo odświeżający. Tu skromne powstanie w getcie znaczy o wiele więcej niż powstanie warszawskie.

Cytaty:

Tak, Das Kapital to wspaniała historyjka. Ale łatwo wymyślać dobre historyjki. Zbyt łatwo. Jeśli chodzi o przewidywanie przyszłości, Marks pomylił się co do wszystkiego. — Tadeusz nie zaprzeczył, więc postanowiła kontynuować. — Jedyna rzecz, którą marksizmowi udało się przewidzieć, to pustka mieszczańskiej moralności. Jednak marksiści nie zdają sobie sprawy, że ich analiza zniszczyła też wartości proletariatu. (…) Kiedy nastąpi dyktatura proletariatu, będzie tylko kolejnym przykładem fundamentu gospodarczego, nowym sposobem produkcji, określania nowego zestawu zasad. Ale to nie sprawi, że będą one właściwe.

Co sprawi, że moralność proletariatu będzie w porządku? Spiorunowała go wzrokiem. — Nic. Nie ma zła ani dobra. Jest tylko to, co narzucą nam metody produkcji. — To nie marksizm. To nihilizm. Skąd to wszystko wzięłaś? — Powiedzmy, że to tak tutaj krąży. — Wzruszyła ramionami.

Gil przypomniał sobie ich zwycięstwo w bitwie o Madryt. Oblegający miasto faszystowski generał Mola utrzymywał, że ma cztery kolumny poza miastem i jedną wewnątrz. Jednak wojsku Republiki udawało się odpierać oblężenie przez trzy lata.

Około czwartej rano Niemcy zaatakowali wzdłuż całej granicy (ZSRR). — Jak długo im zajmie dotarcie tutaj? — Powstrzymała się przed wzięciem dziecka na ręce. — Tym razem nie napadli na Polaków czy Francuzów. Armia Czerwona bez wątpienia ich zatrzyma. — Przy pomocy takich samych żołnierzy, jakich widzieliśmy w Karpatyniu? — powiedziała Rita prześmiewczo. — Tych, którzy mają wokół stóp filc zamiast butów, żebrzących o jedzenie, podczas gdy ich oficerowie upijają się polską wódką?

Rita pozbierała myśli i odpowiedziała: — Dać świadectwo ich zbrodni przed kreską odcinającą historię? — Fuknęła odmownie. — To nie powód, żeby pozostać przy życiu. Za sto lat będą mówić o Hitlerze tak, jak my teraz myślimy o Napoleonie. A za tysiąc lat stanie się następnym Aleksandrem Wielkim, który ocalił cywilizację przed bolszewickimi hordami, tak jak Aleksander uchronił Grecję przez Persami. — Zamilkła zmartwiona tą wizją.

Najpierw zamierzał panią wykorzystać, a potem sprzedać grupie szmalcowników — szantażystów i pijawek, oprychów, którzy trzymają go jako żydowskiego pieska. — Żydowskiego pieska? — Oczywiście. Jeden Żyd jest w stanie wywęszyć następnego. Jerzy jest żydowskim bandziorem, który od dziecka ma kłopoty z policją we Lwo… Lembergu. Teraz jest cenny dla miejskiego podziemia szantażystów, tych, którzy żyją z ukrywających się Żydów. Nie wydają ich Gestapo, dopóki ich do cna nie wyssą. Nagroda za Żyda jest żałosna — płacą pięćdziesiąt złotych. To nic w porównaniu z tym, co można wyciągnąć od tych ciągle gdzieś tam na zewnątrz żyjących. Jerzy miał zatem zamiar wyciągnąć z pani trochę pieniędzy, a potem przekazać gangowi z resztą. Może udałoby im się jeszcze wyciągnąć więcej od pani przyjaciół albo rodziny. A kiedy już wycisnęliby panią jak cytrynę — i dopiero wtedy, proszę zwrócić uwagę — sprzedaliby panią Niemcom. Rita była zdezorientowana. — Dlaczego Żydzi żerują na innych Żydach?

Zwyczajnie nie było wystarczająco dużo prawdziwych nazistów, zażartych i prawdziwych antysemitów oraz fanatycznych polskich nacjonalistów gotowych cierpieć, żeby uwolnić otoczenie od wrogów natury rasowej, kulturalnej i klasowej. Większości ludzi przeznaczenie innych było obojętne. Panie Kamińskie tego świata wolałyby raczej przejść obok, niż walczyć w imię swoich uprzedzeń, szczególnie kiedy miałyby do czynienia z osobami, które znały, i szczególnie, kiedy miałyby wydać znajomego Żyda. Taki czyn wymagał motywacji oraz określonego zysku i łączył się z pewnym ryzykiem.

Następnego dnia po śniadaniu stały przy zlewie kuchennym. — Dani, Armię Krajową niezbyt interesuje to, co dzieje się w getcie. Są w jej szeregach ludzie, którzy uważają, że Żydzi są za równie obcy w Polsce jak Niemcy czy Rosjanie. Jeśli w ogóle zrobią dla getta cokolwiek, to z pewnością bardzo niewiele.

To dlaczego ewolucja stworzyła nas, wyższe istoty, ludzi posługujących się językiem, mających kulturę, religię, znaczenie? — Nie jest to trudne do wyjaśnienia. — Rita odczekała chwilę i zaczęła mówić. — Ludzie są zupełnie nieporadną grupą — w sumie jedynie bezwłosymi małpami. Nie mamy dużych kłów, nie jesteśmy zbyt silni, nie potrafimy latać. Nawet nie biegamy zbyt szybko. Nie mamy zbyt wielu cech, które czynią z nas „wyższe” istoty. Gdy tylko wyszliśmy z dżungli, musieliśmy walczyć o przetrwanie z mastodontami, lwami, hienami i wilkami. Jedynym sposobem, żeby się przed nimi uchronić, było zmówienie się przeciwko nim. Bez tego byśmy wyginęli. Musiała zatem istnieć bardzo duża potrzeba stworzenia czegokolwiek — szczególnie gestów, chrząkania, znaków, które sprawiły, że ludzie mogli się zmówić, zacząć współpracować. W taki sposób, przez selekcję naturalną, powstał język i kultura.

— Armia Krajowa to patriotyczny wyraz polskiej tożsamości narodowej. „Patrzę na budzący się do życia stary plakat propagandowy jednego z prawicowych ugrupowań — ONR-u albo Ligi Zielonej Wstążki” — pomyślała Dani. Tak jakby wojna nigdy nie miała miejsca. — Nie mamy zamiaru pozwolić wielu wyzwolonym Żydom wcisnąć się do naszej walki — kontynuował. Będziemy mieć wystarczająco dużo kłopotów z Żydami z Armii Czerwonej, kiedy tutaj dotrze. Z tymi słowami wstał i wyszedł z kawiarni. Zatem pięć lat okupacji Polski przez wspólnego wroga nie zdołało jeszcze pojednać Żydów z nie-Żydami. Czy zostało jeszcze coś z Żydowskiej Organizacji Bojowej, która zorganizowała powstanie w getcie?

Na końcu mieszkaliśmy w kanałach, nie było nic do picia ani do jedzenia. I wtedy pojawiła się moja „szansa”. — Prawie śmiała się przez łzy, które wzbierały w jej oczach. — Znalazłam się w piwnicy z jednostką Armii Krajowej. Zaprowadzili mnie do dowódcy. Powiedzieli mu, że chcę pomóc. Okazało się, że jest coś, co mogłabym zrobić, i że podzielą się ze mną swoją wodą i jedzeniem. — Co to było takiego? — Rita prawie nie chciała się dowiedzieć. — Być dziwką, być ich dziwką, obsługiwać ich oddziały. Jak ujął to dowódca: „budować morale”. Miałam znaleźć kąt w piwnicy i otworzyć jednoosobowy burdel! (…) Potem powiedział: „W porządku, jest coś innego, w czym mogłabyś pomóc. To dużo bardziej niebezpieczne, ale nam pomoże”. Wysłał mnie kanałami na zewnątrz, za linię walk, tam, gdzie stacjonowały oddziały niemieckie. Używali mnie jako wabika, przynęty w ruinach, żeby zasadzać się na niemieckich żołnierzy oraz patrolujących chłopców i móc ich zabijać, i odbierać broń.

Gil, posłuchaj mojej rady. Uciekaj. Widziałem ich kampanię czystek jeszcze przed wojną. Kiedy to się skończy i znowu poczują się pewnie, zaczną zadawać pytania o wykształconych ludzi i badać robotnicze pochodzenie co najmniej dwa pokolenia wstecz. Obcokrajowcy staną się podejrzani. Całe szczęście, że nie jesteś polskim Żydem. Ta gruzińska mafia naprawdę czeka na nich ze swoimi długimi nożami.

3 komentarze do “Alex Rosenberg „Dziewczyna z Krakowa”

  1. Już ja się przy okazji z nią zapoznam… Fajnie, że poleca Pan Bonowicza.
    Siedzę w domu z Wagnerem. Da się.
    Pozdrawiam Państwa gorąco!

  2. Nawet nie pytam, którą? Jak się zaczęłam „wgryzać”, to się okazało, że młodzieniec jest przed 60-tką…

Skomentuj Befana Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *