Jedziemy do teatru do Zielonej Góry, a tu SMS, że aktor się rozchorował, przedstawienie odwołane. Chcieliśmy nawet zadzwonić z poradą, że może dać mu klina i spektakl się odbędzie, ale – skręciliśmy do Łagowa. Tu – poza wszystkim – amfiteatr, w którym słuchaliśmy śp. Wojciecha Karolaka.:
A w Zielonej Górze na pociechę kolacyjka w stylowej restauracji.: