Adwokat (Michael Fassbender) różnych przemytników narkotyków z Meksyku wchodzi z nimi w układ biznesowy – ma mieć udział w transporcie. Choć klienci z tej branży ostrzegają go, że to nie dla niego, i że trudno się wycofać.
Przemytnicy to bytujące w luksusie świry i seksoholicy. On jest praktyczny i zorganizowany, a musi wysłuchiwać monologów tych idiotów-nieidiotów, o których nie ma pojęcia, co znaczą. Nie tyle przegrał, co jest kompletnie zagubiony. Ale czy to jest puenta na miarę Ridleya Scotta?
Panie pewnie ściągnęła magia nazwiska reżysera – Penelope Cruz Cameron Diaz – ale grać nie mają co.
Bruno Ganz (Niezapomniany Hitler z “Upadku”) jako znawca diamentów w Amsterdamie.
Brad Pitt – jako filozofujący handlarz narkotyków.
Boss narkotykowy: „- Zawsze lubiłem inteligentne kobiety, ale to jest drogie hobby.”
„- Dlaczego Jezus nie urodził się w Meksyku? Bo nie można tam znaleźć ani trzech mędrców, ani dziewicy.”