Aborescence

Aaron Parks „Aborescence” (2013). Fortepian solo, wysoce klimatyczny. Przypomina jesienny deszczyk, tyle w nim niespiesznej melancholii. Można słuchać w nieskończoność, nie nuży. Z tym, że z utworu na utwór ta muzyka narasta, pęcznieje, wzmaga się, więcej w niej napięcia. Znawcy piszą, że to pianista „forward-thinking”, cokolwiek to znaczy:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *