W Ostrawie w księgarniach po staremu – Hrabal.
Po drodze do Brna. Jak Czesi wywiną orła, to to jest orzeł! A nie jak ten nasz smutas na monetach i znaczkach.
Po której stronie Czesi byli pod Austerlitz (Sławkowo)? W każdym razie bitwę upamiętniają już z daleka.
W Brnie reklama, której nie rozumiemy. No, może za wyjątkiem słowa „bulva”…
Brno, rynek. Czarny obelisk. A przecież tamtędy chodzą młode dziewczęta…
W katedrze ofiary zbiera Bambo. Od razu przypomniała się nam ojczyzna…
Są zjawiska, które zbliżają nasze narody. W Brnie naliczyliśmy dwa. Najpierw stoisko Świadków. Cóż, do Czech także zbliża się Armagedon.
I zdrożony podróżny, który na chwilę przysiadł, by odpocząć.