Szynobus przyjechał do Trzebawia. Nareszcie!:
Odsłuchane po kawałku przed snem. Rzecz z roku 1971. Żadna rewelacja, ale współczesny kryminał mógłby się tylko uczyć, uczyć, uczyć…:
Piotr Grzechowski, Podkarpacie. Z cyklu: Witam w Polsce bez billboardów, 2020:
Podkarpacie? Chmury się zgadzają…
Net: „Samouk, rocznik 1986 urodzony w Miliczu, w 1988 roku jego rodzina przeprowadziła się ze Żmigrodu do Poznania gdzie mieszka do dzisiaj. Studiował politologię, a od 2007 roku pracował w sektorze finansów i bankowości. W wieku 8 lat spędzając wakacje u rodziny na wrocławskim Kozanowie, podczas wizyty u przyjaciela jego kuzyna zobaczył szkice postaci ze świata fantasy. W ten sposób sam zaczął rysować spędzając całe wakacje od rana do nocy na rysowaniu ołówkiem. Twierdzi, że zawsze chciał coś tworzyć aby jego dzieci w przyszłości mogły go wspominać i powiedzieć: „to zrobił mój tata”.
John Chin, Journey of Han, 2024:
Letnie letnie popołudnie. Chłodzący fortepian.
Net: „Pianista i kompozytor John Chin jest współczesnym weteranem nowojorskiej sceny jazzowej. Nominowany do nagrody GRAMMY muzyk towarzyszący Rene Marie (Sound of Red, 2017), Chin występował u boku niektórych z najbardziej uwielbianych postaci jazzu, w tym Rona Cartera, Benny’ego Golsona, Marka Turnera, Dayny Stephens i Ari Hoeniga. Teraz, mając na koncie pięć albumów jako lider zespołu, Chin wyruszył na wyprawę, aby zbadać koncepcję tożsamości w Ameryce, angażując się zarówno w swoją osobistą tożsamość jako Koreańczyka-Amerykanina, jak i swoją tożsamość jako mistrzowskiego twórcy w ramach wielkiej amerykańskiej formy sztuki, jaką jest jazz”.
Zaległe miejsca jednokrotne. To te, w które wpadasz na chwilę. Wyjdziesz z samochodu, pospacerujesz kwadrans, wracasz. Bo więcej się nie da.:
Adam Patrzyk, Sala konferencyjna:
Niekiedy siadamy za pozornie BARZO WAŻNYMI STOŁAMI. A ta perspektywa przypomina właściwe proporcje.
Net: „Absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (dyplom w pracowni prof. Stefana Gierowskiego w 1993 roku). Przedstawia bezludne wnętrza, fasady domów, zapełnione książkami po sufit biblioteki, witryny sklepów. Jego obrazy są mroczne i pełne napięcia, mimo że nie pokazują dramatycznych scen. Maluje bardzo gęsto, fakturalnie, tworząc niemal jubilerską tkankę. Jego prace są bliskie nastrojem ostatnim dziełom Van Gogha. Patrzyk jest specyficznym kontynuatorem ekspresjonizmu”.
Mats Eiltersen, Turanga, 2005:
Ta chłodna, skandynawska blacha…
AllAboutJazz: „Turanga to stonowany, ale intensywny album, który przywołuje raczej stany umysłu niż obrazy dźwiękowe. Podczas gdy ogólnie ma klimat Bliskiego Wschodu/Południowo-Wschodniej Azji, jest w większości ukryty, z wyjątkiem „Oasis” i być może „Gamelange”. Poza tym poczucie miejsca jest podświadome. Muzycy pochodzą z Europy Północnej, konkretnie z Norwegii, Szwecji i Holandii, więc ich muzyczne „podróże” są zbudowane na ich postrzeganiu obcych miejsc (a nie na rdzennych doświadczeniach życiowych), a czasami na skalach muzycznych tam używanych”.