Archiwum miesiąca: maj 2016

Fucha po godzinach

Pozbierajmy pozostałe okruszyny. W Brodnicy zjechali się muzykujący myśliwi (na ulicach zielono od mundurów). Może Festiwal powinien nosić imię Wojskiego Hreczechy (choć panuje obiegowe przekonanie, że Wojski nazywał się Natenczas). Gościem Festiwalu był Krzysztof Krawczyk. Słusznie. Wiele jego piosenek po niewielkiej przeróbce nadaje się do wykorzystania w środowisku myśliwskim, np. „Jak minął dzień, jak ci się dziś strzeliło”:

w1

W jednym z kościołów na Warmii spostrzegam Szymona Cyrenejczyka. Jak wiadomo, Szymon wracał z pola, zmęczony całodziennym tyraniem. I wtedy żołnierze rzymscy zmusili go, by pomógł nieść krzyż Jezusowi, który już nie dawał rady. Szymon nie miał wyboru. Pomógł, choć niechętnie.:

w2
Jakże inaczej ta scena wygląda na drodze krzyżowej we wiadomym kościele w Toruniu. Tu krzyż pomaga nieść nie jakiś tam Szymon, lecz nasz umiłowany Ojciec Święty. Czyni to na ochotnika i z radością. Oto jak różne można mieć podejście do zajęć po godzinach.:

w3

Brodnica. Sklep z dewocjonaliami, dział kobiecy. Pełen asortyment: Matka Boska, lalka w lokalnym stroju i matrioszka.:

w4

W jednym z kościołów na Warmii wrzuciłem datek do skarbonki. Mam nadzieję, że – zgodnie z zapewnieniem – nie trafi on do kieszeni duchowieństwa.:

w5

W tamtejszych sklepach monopolowych powracający motyw: wóz straży pożarnej, który dostarcza butelkę whisky. Ciekawi mnie, czy na sygnale.:

w6

W miejscowości Ostromecko pod Bydgoszczą byliśmy oczarowani stawem w parku obok gustownego pałacu. Było jak w „Grażynie”:

w7
Zamek na barkach nowogródzkiej góry
Od miesięcznego brał pozłotę blasku,
Po wałach z darni i po sinym piasku
Olbrzymim słupem łamał się cień bury
Spadając w fosę, gdzie śród wiecznych cieśni
Dyszała woda spod zielonych pleśni.:

Dorota była tym miejscem zachwycona podwójnie, ponieważ w trakcie kontemplacji piękna przyrody pociągała lokalne piwo. A i puszkę można było usunąć dyskretnie i na miejscu. Widocznie gospodarze terenu znają zwyczaje miejscowych miłośników przyrody.:

w22

The deer hunter

Wczoraj w Żninie przed biblioteką miejską zarejestrowaliśmy taką oto rzeźbę. Nie było dedykacji, ale to zapewne pomnik bohaterskiej bibliotekarki.:

p1

Poza tym ciągle tkwimy w duchowym klimacie kościoła toruńskiego.:


Poza tym zamek bierzgłowski w miejscowości Zamek Bierzgłowski (między Toruniem i Bydgoszczą), dawna siedziba komturów, później dom opieki społecznej. Było do niego startowane już kilka razy, ale zawsze zły los stawał na drodze. Oczywiście to nie to co Toruń, ale miejscami jest klimatycznie.:


Moje strony: „31-letni mieszkaniec Sarzyny na Podkarpaciu konstruował petardę domowej roboty i przypłacił to własnym życiem. Zginął w wyniku przypadkowego wybuchu”. I dalej: „Znajomi opowiadają, że Janek chciał przepłoszyć jelenia, który od kilku dni niszczył posadzone obok domu ziemniaki”. Czytam i zaraz się gubię: to kto tu w końcu był jeleniem?

Do Jarosławia zawitał rządowy bus propagujący 500+. Jego popularność okazała się oszałamiająca. A ja? „Mnie to prezes ma do zapłacenia pięćset złotych…”

Fronda reklamuje video prelekcję: „Jak żyć z opętanym mężem/żoną?” Koniecznie muszę posłuchać. Nie dlatego, że mam w domu opętanego męża bynajmniej…

Fronda: „Nie dajmy się uwikłać w konflikty ponieważ one zawsze prowadzą do destrukcji” – powiedział ks. abp Henryk Hoser. Ekspert.

Fronda: „Biskupi Peru wypowiedzieli się stanowczo przeciw gender”. No i gender się odnalazło. Ze dwa lata temu czaiło się u nas za każdym rogiem. Teraz nie uświadczysz go nigdzie. Dlaczego? Bo przeniosło się do Peru!

Nasz Dziennik: „Andrzej Duda zawsze był uczciwy w swojej pracy naukowej, parlamentarnej i zawsze dotrzymywał danego słowa. Był i jest człowiekiem honoru”.

Pan Bóg jest Wietnamczykiem

Byliśmy w Toruniu. Nawiedziliśmy.:

n1

Styl tej architektury określiłbym jako „dojrzały Licheń”.:

n2

Po obu skrzydłach głównego ołtarza panteon narodowy. Nieco mnie zdziwiła obecność w tym gronie tego syfilityka Dmowskiego. Zaraził się w austriackim  burdelu i kiedy trzeba było uczestniczyć w rozmaitych gremiach w kwestii polskiej, on jeździł się leczyć po klinikach.:

n3

Po drugiej stronie ołtarza najważniejsza jest Inka. Stoi bliżej Pana niż Mickiewicz (po matce Żyd) czy Kopernik (dzieło na indeksie kościelnym).:

n4

A skoro Bolesława Chrobrego szurnęli na sam koniec, to może i ja dołączę do pocztu?:

n5

W dolnej kaplicy ten witraż, który publikowały ostatnio wszystkie media.:

n6

I drobiazgi. Naklejki podają sugerowaną czynność – wbrew zwyczajowi – najpierw po angielsku, dopiero poniżej w języku kraju, w którym się znajdujemy. Wiem, dlaczego. Po pierwsze gospodarze bardzo liczą na hojnych gości ze świata, a po drugie jako stały słuchacz Radia M. wiem doskonale, że dla jego odbiorców angielski jest właściwie drugim językiem.:

n7

Zachęta i przestroga, by wstępować do kościoła w stroju godnym. I wizualny przykład takiego stroju. Bardzo bym chciał sprostać wymaganiom, ale takie ornaty to są bardzo drogie rzeczy…:

n8

Na zewnątrz stacje drogi krzyżowej. Ojciec Rydzyk od dawna ogłaszał, że zostaną wykonane w Wietnamie. I będą na nich „wietnamskie obłoki”. Rzeczywiście, wietnamskie. U nas takich nie uświadczysz.:

n9

No i Pan Bóg. Skośnooki. Zawsze podejrzewałem, że Pan Bóg jest Wietnamczykiem.:

n10

Wszystko to przy okazji prelekcji w Domu Kultury w Żninie, gdzie było zapodawane o Kieślowskim. Ja w ciemnościach, bo na ekranie fragmenty filmów.:

n11

Ale wcześniej uczyłem się roli w miejskim parku i jakoś poszło. Choć jak ktoś ogląda te smutasy Kieślowskiego w pogodny majowy wieczór, to znaczy, że depresja poczyniła wielkie spustoszenia.:

n12

Pod Grunwaldem

Wydarzenia z dnia 15. lipca 1410 roku to małe miki w porównaniu z tym, co ja mam z Dorotą każdego dnia. Poza tym pod Grunwaldem wygrali nasi, a u nas w domu nie zawsze.:

s1

Pan z obsługi nosi zasadniczo ubiór ciury krzyżackiego (czerń i biel), ale jednocześnie na piersi ma piastowskiego orła. Jak najsłuszniej – przecież pod Grunwald raz przyjeżdżają wycieczki polskie, a raz niemieckie.:

s2

Ja też znalazłem gustowne wdzianko dla siebie za przystępną cenę. Model: „Ulryk 1409”.:

s3

Koń Jagiełły ma zadane obroku, bo akurat słaby ruch.:

s4

Poza tym różnie. Południe zastaje nas na rynku warmińskiego miasteczka Kurzętnik. Dlaczego? Bo nigdy jeszcze nie byliśmy w Kurzętniku w samo południe. Gdzie woda czysta i trawa zielona.:

s5

Przy stacji benzynowej gdzieś przy S7 miałem okazję poczuć się jak piąty pancerny.:

s6

Swój świat odnalazłem jednak dopiero w Lubawie. Tak, to mój świat.:

s7

Drugi swój świat znalazłem w Mławie.:

s8

Na sklepie wywieszka. Szybko układam w głowie listę rzeczy, które można zrobić w ciągu trzech minut. Wychodzi mi, że ta pani najprędzej ma kochanka w typie Speedy Gonzales. A może Szybki Bill?:

s9

Mława jak Mława. Oferuje delikatesy gdzie indziej niedostępne.:

s10

A na pomniku Ojca Świętego dedykacja, że jak by Miron Białoszewski zobaczył, pociąłby się z zazdrości.:

s11

W Mławie disc jockey reklamuje towary i puszcza kawałki. Huk na pół miasta. Jutro o tej samej porze ja będę robił to samo. Tylko, że kawałki będą filmowe. I ciszej. I nie w Mławie, lecz w Żninie.:

s12

Na deptaku w Ciechocinku

Jutro zaczyna się tu sezon.:

p1

Wiewiórki w parku jeszcze nie pokryte zielenią, ale nie szkodzi. Mogą uchodzić za osiągnięcie rzeźby współczesnej.:

p2

Ciechocinek tętni muzyką. Ciągle nie możemy się sfazować z Don Wasylem. Tam gdzie on śpiewa, nas nie ma. I vice versa.:

p3

Niebawem wystąpią rozbudowane podmioty wykonawcze.:

p4

W muszli koncertowej w parku zdrojowym dawał recital wokalista Jacek Szyłkowski. Tytuł: „Tylko polska muzyka”. Jak weszliśmy, śpiewał akurat amerykański standard „Blue Bayou”. Trzeba przyznać – po polsku.:

p5

A w kolejce już następni pieśniarze. Nie wiem, jak śpiewa ta pani, ale instrumenty ma, trzeba przyznać, pierwsza klasa.:

p6

I koncert na deptaku. Pytanie: jeżeli koncertuje na okarynie, w Ciechocinku, artysta peruwiański, to co on może grać? Tak, zgadli Państwo! Oczywiście – grał „Barkę”!:

p7

W księgarni nastawionej na kuracjuszy tylko najpotrzebniejsze pozycje.:

p8

p9

p10

Dorota płaciła przy kasie. Jedna pani wskazała na mnie i szeptem do kasjera: „- To ten krytyk filmowy”. On odpowiedział przytomnie: „- Żeby tylko nas nie skrytykował”.

Poza tym po staremu. Orzeł się napina.:

p11

Tajska masażystka oferuje usługi. Chciałem skorzystać, ale Dorota zastosowała dumping. Zadeklarowała, że wymasuje mnie za darmo.:

p12

Pozostało leczyć się przy tężniach. Podobno to nawet zdrowsze niż masaż tajski, ale to jednak nie to samo…:

p13

Sentymenty na każdym kroku.:

p14

No, i kupiliśmy skromny serwis domowy.:

p15

Po drodze robiliśmy slalom między procesjami Bożego Ciała. W jednym z miasteczek się nie udało, musieliśmy odczekać. Idzie procesja, robię zdjęcia telefonem komórkowym. Ten chłopiec, który niesie krzyż, krzyczy do mnie: „- Tylko nie wrzucajcie na fejsa!”:

p16

Policja co kawałek stoi z suszarkami. Ponieważ to 26. maja, więc pewnie akcja pod kryptonimem „Matka siedzi z tyłu”.

W quizie Wyborczej dotyczącym lokalizacji różnych miejscowości miałem 15/17. Poległem np. przy próbie zlokalizowania Działdowa. Trzeba będzie tam wpaść przy okazji.

Jolka, Jolka, pamiętam

Na witrynie Wyborczej był quiz na znajomość piosenki „Jolka, Jolka”. Miałem 11/11!

Fronda: „Kaczyński: Nie cofniemy się. My dbamy o polski interes”. Tak, każdy powinien dbać o swój interes. Kabaret Tey (wieki temu): „- Panie doktorze, mam taki mały interes… – A czy to moja wina?”

Prawicowe media śledzą postępy „przemysłu pogardy”. Internauta: „Na śp. LECHA KACZYŃSKIEGO zebrałem ok 300 ordynarnych wyzwisk !!!” Niestety, nie podał żadnego. Może wtedy nasze oburzenie byłoby większe.

Witold Gadowski „Stefczyk.info”: „Kiedy odłączy się prąd od ekranu transmitującego fekalne błyskotki TVN – nagle okazuje się, że wokół świeci słońce, śpiewają ptaki, pachnie trawa, że Polska jest pięknym krajem, za którym nałogowo tęskni się na ojczyźnie”. Tym razem jako „fekalna błyskotka”, ale w publicznej.:

c1

Jeszcze Gorzów. Leonardo DiCaprio w podobnej sytuacji mawiał: „I am the king of the world!”:

c2