The Beatles „A Hard Day’s Night” (1964). Cóż powiedzieć? “And I Love Her”. Film obejrzałem po raz pierwszy gdzieś w roku 1984 w Budapeszcie. Była to już wówczas straszna staroć. Musiałem się turlać autobusem na jakieś przedmieścia. Na szczęście nie było dubbingu jak w NRD, nie śpiewali po węgiersku.:
Archiwum miesiąca: kwiecień 2016
Imagine
Dylan Revisited
„Dylan Revisited” (disc 1). „Blowin’ In The Wind” śpiewała po polsku Rodowicz. A „A Hard Rain’s A-Gonna Fall” śpiewali na poznańskim rynku pieśniarze amatorzy. Kiedy legitymował ich patrol MO rozlegały się chóralne gwizdy. A „The Times They Are A-Changin’” słuchałem – w ramach korepetycji z Boba Dylana – w latem 1985 roku w Wałczu wypiwszy gąsior dobrze sfermentowanego wina. Ale nie chcę do tego wracać. „Don’t think twice, it’s all right”.No, gdyby na płycie nie znalazł się „Hey. M. Tambourine Man”. To o mnie”.:
Mściwy gang
Czytam po raz setny: „Posłanka Pawłowicz ostro o…” – i tu następuje cytat. Na zajęciach z pisania przestrzegam studentów przed stosowaniem pleonazmów (cofać się do tyłu, wracać z powrotem itd.). Przecież wystarczy napisać: „Posłanka Pawłowicz…” i od razu o czym dzisiaj mówi.
Pismo „Uważam rze”, w którym nie tak dawno, gdy było tygodnikiem (jak teraz jest miesięcznikiem), zarobiłem sporo pieniędzy pisząc o filmie, podało nazwiska dziesięciu osób, które rządzą Polską. Tu, co do nazwisk, są rozliczne kontrowersje. Przypomniałem jednak sobie, że na analogicznej liście „stu osób które rządzą Polską”, ogłoszoną kiedyś tam, w latach 90. znalazłem się ja sam. A redagowałem tylko skromną działkę kulturalną w tygodniku „Wprost”. Może wtedy powinienem był próbować przejąć władzę… Gdybym obiecał „pięćset plus”, pewnie by się udało. I zostałbym prezydentem, premierem. A tak – mogę tylko zadysponować, co dziś na obiad (w ramach ścisłej diety)…
Kończę książkę o słynnych polskich romansach filmowych. Wydawnictwo prosi, by doprecyzować tytuł (koniecznie chwytliwy). A parę dni temu pisałem o takiej obrotowej nazwie poznańskiego bistra: „Mocium panie”, która nadaje się na szyld właściwie każdej instytucji. Dorota od razu proponuje, by ją spożytkować w tytule ksiązki: „Mocium panie. Najsłynniejsze filmy o miłości”. Trzeba przyznać – brzmi zachęcająco.
Dyskusja o spadku cen reklam w TV publicznej, której oglądalność pikuje. Głos internauty: „Jak, to prezes na zebraniu powiedział, obecni odbiorcy, to nie nasz target klienta”.
Czytam: „Norman Davis: >PiS jest najbardziej mściwym gangiem w Europie<”. Z Davisem dwa razy robiłem wywiad. Raz zawiozłem go do Gniezna, gdzie dali nam nawet na chwilę do łapy „Bullę Gnieźnieńską”. Pierwszy raz w życiu miałem w rękach coś tak starego (nie licząc Doroty). Davis sprawiał wrażenie całkiem rozsądnego. I on teraz takie teksty… Ktoś tu zwariował: albo on (co jest bardzo prawdopodobne), albo Polska.
„Dziś imieniny Jarosława. Z tej okazji portal Fronda.pl chciałby złożyć najlepsze życzenia Jarosławowi Kaczyńskiemu, jednemu z najznakomitszych polityków naszych czasów. /…/ Bo trzeba przyznać, Jarosław Kaczyński jest dźwignią Polski, dzięki jego staraniom Polska wreszcie staje się Państwem prawdziwie Naszym!”
Kilka komentarzy pod spodem:
– Życzenia rozumiem, ale tytuł proszę zmienić. Zbawia Chrystus. Nie Matka Boska, nie święty Ignacy, nie Jarosław, nie proszek Vizir. Zbawia Bóg. Tylko On.
– I pomyśleć że mógł zostać aktorem. Takim polskim Dannym DeVito.
– Santo subito!
– Jak już tak bardzo chcieliście zaakcentować polityczną pozycję Jarosława Kaczyńskiego, wystarczyło – zgodnie z prawdą – użyć sformułowania: „[…] niech otoczy opieką Pana Przewodniczącego” (a nie premiera). Zdaje się, że premierem kraju nad Wisłą jest Beata Szydło, nie zaś w/w.
Dave Macdolwell 2
Przypiąłem się do tego Dave’a Macdowella. Więc, żeby go mieć z głowy, choć maluje w ilościach hurtowych, kilka wizerunków muzycznych.:
I jedna zagadka. Po prostu nie umiem odgadnąć, kogo on posadził w tej nocnej kafejce, którą przejął od Edwarda Hoppera. Oryginał i parafraza. „Ja jestem nietutejszy, tutaj”. :