Archiwum miesiąca: listopad 2015

San Andreas

Dwayne Johnson
Kolejna katastrofa. Trzęsienie ziemi i tsunami w Kalifornii.
Wszystko już było: rozwód i apokalipsa. Ona weryfikuje charaktery i przywraca stan sprzed burzy.
W węzłowych chwilach zawodowcy zamiast działać zachowują się jak po prochach. Bo trzeba wygłosic jakieś komunały, uśmiechnąć się, spojrzeć porozumiewawczo. A że te sekundy mogłyby ocalić komuś życie…
Sceny na przemian: sielanka i apokalipsa. Jak gra komputerowa: już jesteśmy uratowani, a tu się okazuje, że jest jeszcze wyższy level.
Kataklizm nie zdarza się w murzyńskiej wiosce, lecz w San Francisco, gdzie jest co burzyć.
Napis Hollywood się wali.
Aglomeracja pada w gruzy, a rabusie walczą o telewizor skradziony ze sklepu.
W takim „Płonącym wieżowcu” było o wiele więcej ciekawych postaci.
Na koniec oczywiście łopocząca amerykańska flaga.

San Andreas, reż. Brad Peyton filmweb

Zlikwidować gimnazja!

Od rana wszystko mgliste.:

s1

Z godziny na godzinę coraz bardziej.:

s2

Dla Doroty zakupiony został nowy telewizor. Krój: drzwi od stodoły. Teraz „Kuchenne rewolucje” przybiorą rozmiary rewolucji październikowej.:

s3

Moje strony rodzinne znów na czołówkach gazet (no, nie wszystkich, ale np. Faktu). W Pawłosiowie pod Jarosławiem – rzut beretem od mojego domu rodzinnego – 13-letnia dziewczyna rzuciła się na bruk z drugiego piętra. Prawdopodobnie zawód miłosny. Bardzo mnie to zdziwiło. Nie sam czyn dziewczyny – nastolatki na całym świecie dopuszczają się podobnych czynów. Ale – na Boga! – skąd w Pawłosiowie drugie piętro?! Tam  z wyższych obiektów zawsze były tylko słupy telegraficzne, chałupy ze strychem i wieża kościelna. Ale czas płynie i – okazuje się – wybudowano dwupiętrową szkołę. I od razu incydent!
Tak, to jest jeszcze jeden argument za tym, by zlikwidować gimnazja!

Sprawy publiczne wyczytane po gazetach.
Niedawno pisałem (w dwumiesięczniku Whisky) o rozlicznych napojach Bonda. Oczywiście nie ja jeden. Tygodnik Nie: „Amerykański „Newsweek” policzył, ile alkoholu wypił James Bond we wszystkich swoich filmach. Wychodzi na to, że jest w trzeciej grupie ryzyka – narażony na depresję, nowotwory i marskość wątroby. Pij i pozwól umrzeć!”

Na Niezależna.pl ujawnia się entuzjasta prawicy i łaciny: „Rodacy! Oto nastały najpiękniejsze z dni z przepięknych. Bo wszyscy zgodnie, z zapałem i jakże radośnie wołamy: Habemus Beatam! Habemus Dudam! I dodajemy, niemniej ochoczo i gromko: Gaudeamus! Sursum corda!”

W debacie publicznej dziś rzadko kto krytykuje czy ubolewa. Zamiast tego: opluwa czy wyje. Marcin Wolski na Niezależna.pl: „Dowodem, że sprawy w Polsce podążają szybko we właściwym kierunku, jest skowyt dobiegający z kręgów tzw. mainstreamu. Jęczą „dyżurne autorytety”, ujadają cyngle z psiarni Michnika, bolesne wycie w różnych tonacjach dobiega z czołowych mediów elektronicznych”.

Fronda. pl podaje, że w Rembertowie spotkali się (nocą oczywiście) Kaczyński z Rydzykiem. Co relacjonuje jako rutynowe spotkanie „dwóch patriotów”. „O czym rozmawiano w Rembertowie, oczywiście nie wiadomo. Cieszy jednak, że nowe polskie władze utrzymują ścisły kontakt z o. Rydzykiem. Mamy nadzieję, że jest to gwarancją, iż budowany teraz w Polsce porządek prawny będzie coraz bardziej odpowiadał temu, czego naucza Kościół katolicki oświecony Bożą mądrością”.

Jan Pospieszalski, „wSieci”: „W Telewizji Polskiej nadal istnieje przekaz zupełnie zafałszowanej wizji naszej historii. Przykładem jest ciągła eksploatacja propagandowego, prosowieckiego filmu „Czterej pancerni i pies” mającego w zamyśle twórców złagodzić wizerunek morderców z Katynia”.

Planeta popiołów

Tekst: David Mairovitz
Wiesław Komasa:

„Kacetowiec”, który ocalał z Auschwitz leczy poobozową traumę w klinice psychiatrycznej.
W trakcie seansów pani doktor podaje mu dawki LSD, aby myślami wrócił do czasów obozowych i w ten sposób wyszedł z traumy. On się podporządkowuje. Ale z kolei opowiadanie o tamtej „planecie” staje się nie do zniesienia dla słuchającej lekarki.

Planeta popiołów, reż. Waldemar Modestowicz

Egzekutor / Eraser

Po raz kolejny.
Schwarzenegger w szczytowej formie. Fabuła fantastyczna, ale też poukładana. Ogląda się potoczyście i ze zrozumieniem w przeciwieństwie do tych najnowszych teledysków.
Motywy te same. Wybitny agent zdradzony przez centralę i bezradna kobieta, która jest zdana na jego opiekę.

Egzekutor / Eraser, reż. Chuck Russell 1996 filmweb