Archiwum miesiąca: czerwiec 2015

Oj, Halino, oj jedyno…

Pochmurno. Można tylko obserwować, jak rośnie zboże.:

s1

Popatrzeć na wiekową, zarosłą mchem kapliczkę…:

s2

W poznańskiej Operze nowe wystawienie „Halki” Stanisława Moniuszki (rzecz o dziewczynie z ludu wykorzystanej przez panicza) reklamuje taki oto plakat.:

s3

Wydaje się, że idealnie wpisuje się w zamysł kompozytora.

Znowu miałem telefon z telewizji. Dzwoni pani ze studia i informuje mnie, że pan operator, który przejeżdżał moją ulicą zauważył, że mój samochód (widocznie go znał) stoi na światłach. Podziękowałem, poszedłem zgasić. Jak telewizja przestanie się mną interesować, będę samochód zostawiał na światłach codziennie.

Bachelor in Paradise

Ann-Margret “Bachelor in Paradise”  (2015). Swingowe kawałki ze starej komedii (1961) z Laną Turner, śpiewane przez dość znaną wówczas aktorkę i piosenkarkę (śpiewała nawet z Presleyem). Po latach to już tylko miły zabytek i atmosferka z epoki przedbeatlesowskiej.:

s4

Swift

Bill Laurance „Swift” (2015). Naurance jest Brytyjczykiem, który porusza się na granicy elektroniki i jazzu. Tu dał stonowane wariacje elektroniczne, rozciągliwe, miejscami rzężące. Nasuwa się wrażenie, że to podkład dźwiękowy. Trudno jednak ujednoznacznić, do czego.:

s5

Wiek Adaline / Adaline

 

W epizodach Harrisom Ford, Ellen Burstyn.
Zawsze to gorzej gdy fabułę opowiada głos zza kadru. Zwłaszcza, że mamy do czynienia z romansem, a narrator jest z programu telewizyjnego typu „science”.
„Potykamy się o małe rzeczy”.
Kobiety maja problem z tym, że się starzeją. Ona ma problem, bo starzenie ją omija.
Zatrzymuje ją FBI. W celu przeprowadzenia testów.
Zmiana tożsamości co dekadę.
Problem starzenia się fizycznego, a co ze starzeniem się psychicznym?
Jak pomieścić tyle zdarzeń w ramach jednej osobowości i nie zwariować?
Ten problem  tu odsunięty na bok.
No i kobieta, która romansowała najpierw z ojcem, a potem z jego synem. Romantyczne, ale i dwuznaczne.

Wiek Adaline / Adaline, reż. Lee Toland Krieger 2015 filmweb

Wielkopolska = płasko

Dzisiaj było po płaskim. Nieźle szło tu.:

p1

I tu.:

p2

Nawet tu.:

p3

Próbowałem i tu, ale się nie dało. Jeszcze nie.:

p4

Z liryki wakacyjnej w podręczniku dla dzieci:
Leżę na łące.
Nikogo nie ma. Ja i słońce.

Ciszą nabrzmiała i wezbrana
Napływa myśl:
– To pachnie siano.

Na zapach siana jeszcze za wcześnie, ale to u Wierzyńskiego.

W Poznaniu w tzw. grę miejską dla młodzieży włączono „historię najstarszego w Polsce Cudu Eucharystycznego”. Miało do niego dojść w piwnicy kościółka przy ul. Żydowskiej. Przechodzę tamtędy idąc do TVN-u  czy Polsatu. Żydzi mieli w XIV wieku wykraść tam hostię i ją sprofanować. A ona się broniła. O czym zaświadcza fresk nad ołtarzem. Jeszcze była tabliczka z prośbą o „zniszczenie złośliwego narodu”, ale ją zdjęli. A teraz młodzież mogłaby sobie przypomnieć tę ważką historię. A tu – afera. Też coś! W Sandomierzu, w głównym kościele miasta, tyle czasu wisiały ogromne obrazy przedstawiające żydowskie mordy rytualne na niemowlętach chrześcijańskich (sam widziałem). Zrobił się szum i zniknęły jak zdmuchnięte. Czy ktoś coś widział?! Tak się to załatwia w moich stronach.

Red. Andrzej Niczyperowicz (Głos Wielkopolski): „Profesor W. na egzaminie z meteorologii: – Wie pan co, ja w tym momencie czuje się jak sejmowa komisja śledcza. Zadałem panu pytanie, pan mi odpowiedział, a ja teraz nie rozumiem własnego pytania…”

Dorota kupiła jeszcze w marcu, w antykwariacie w Krynkach (Podlasie) książkę Henryka i Danuty Dębskich „Obiady na każdy dzień” z roku 1987. Prawie 900 stron.:

p5

Ci państwo prowadzili w latach 80. we Wrocławiu „pogotowie kulinarne”. Można było zadzwonić i poradzić się, co ugotować na obiad. Cóż, w połowie lat 80. możliwości nie było zbyt wiele. Więc i pole możliwości też – siłą rzeczy – skromne. Ale od czego nazewnictwo? Niby zwykła kartoflanka, ale w książce nazywa się „Gascogne”. Jest pomidorowa, ale za to „po wersalsku”. Jest jarzynowa „ a la Pompadour”. Są ziemniaki „Douphine”, są „a la Radziwiłł”, sa „a la Villeroi”, „Mousseline” itd. Mój Boże, poczułem się jak pan Jourdain z Moliera. Całe lata 80- te wsuwałem ziemniaki „po wersalsku” i nic o tym nie wiedziałem.

El Mansiero

Bebo Valdés „El Mansiero” (2015). Kubański pianista (od 1960 roku w Stanach) gra z zespołem kubańskie „raryties”. Więc samby, rumby, w których pobrzmiewa „buona vista” i tęsknota za ojczyzną. Taki latynoski dancing dla emerytów. Ale nieinwazyjny.:

p6