Archiwum miesiąca: marzec 2014

Na czym polegały różnice (odnośnie żywienia) w miastach i na wsi?

Wieś przodem.
Wieś żyła z lasu. Od czasu do czasu z gminnego punktu handlowego też, choć rzadko. Bo zanim się poszło nabyć drogą kupna czerstwy bochenek czy konserwę rybną, trza się było rozpytać, czy Józek, sklepowy, wczoraj aby znowu nie przedozował. Bo jak przedozował, nie było po co nawet dzieciaków posyłać. Odsypiał, sklep miał centralnie w dupie i ady tam z otwieraniem. A jak Józek miał trzydniówkę albo i dłuższy cug (co rzadkie nie było), to wiocha mogłaby sobie spokojnie z głodu zdechnąć. Józek mawiał: „– To są moje święte godziny”. I obracał się na drugi bok. Więc las. Las dawał mięso, podsuwał zakąskę w postaci grzybowej, oraz deser, czyli poziomki, maliny, czarne jagody.

Czytaj dalej Na czym polegały różnice (odnośnie żywienia) w miastach i na wsi?

Trzy antypolskie telewizje

Dorota zażyczyła sobie, by na urodziny zawieźć ją na pizzę do miasteczka Buk. Pojechaliśmy. A przecież po drodze minęliśmy knajpę „U Pisia”. Przypomniało nam to, że Dorota kupowała piwo w Białce Tatrzańskiej w sklepie „U Pipisia”.

W moich stronach rodzinnych kolejna tragedia drogowa. Samochód nie wyrobił na zakręcie, łup w drzewo, kierowca (23 lata) nie żyje, czterej jego koledzy w szpitalu. Jedyną osobliwością tego smutnego wydarzenia był fakt, że dzieciaki rozbiły się jaguarem.

Nie milkną echa skandalicznego incydentu, jakim było przerwanie upolitycznionego kazania ks. Małkowskiego w poznańskim kościele. Głos z Internetu: „Polski Związek Prawdziwych Polaków-Katolików też popiera patriotyczno-narodowo-prawicowe kazania w kościołach (w ramach tolerancji dopuszcza tez raz w miesiącu ewentualną możliwość głoszenia kazań nie związanych z polityką).” Na sugestie, że to była robota rozbijacka, dzieło „grupki prowokatorów”, inny internauta zareagował cytatem ze znanej piosenki: „Skąd ja to znam – grupka prowokatorów? Już wiem:

Widziałeś wczoraj znów w dzienniku
Zmęczonych ludzi wzburzony tłum
I jeden szczegół wzrok Twój przykuł
Ogromne morze ludzkich głów
A spiker cedził ostre słowa
Od których nagła wzbierała złość
I począł w Tobie gniew kiełkować
Aż pomyślałeś: milczenia dość.”

W prasie wyznaniowej dyskusja na fundamentalny temat: czy Rosja została w końcu poświęcona Matce Bożej, jak ta życzyła sobie w Fatimie, czy nie. Bo niby nasz papież podchodził do tego tematu kilka razy, ale zawsze czegoś w tym akcie poświecenia brakowało: a to tego, a to tamtego… No i w końcu – nie wiadomo.

Bez Jana Pietrzaka i jego przenikliwych diagnoz bylibyśmy jak te pijane dzieci we mgle.
„Polska nie jest Rzeczpospolitą, ale drugim PRLem. Mamy PRL-bis, przedłużenie tamtego ustroju. (…)W tej sprawie główną rolę odgrywają media, trzy wielkie telewizje głównego nurtu, które ogłupiają Polaków i nie pozwalają na demokratyczne wybory. Jak w głowach jest zamęt i fałsz to ludzie nie potrafią wybrać. Polską rządzą trzy telewizje antypolskie”.
Inna sprawa, że dla Pietrzaka byłoby najlepiej, gdyby wrócił PRL, a z nim jego dawna pozycja, pieniądze i sława. Bo jak nastało to, co mamy teraz – obojętnie: wolne czy kontynuacja – to Pietrzak nie ma ani tego, ani tego, ani tego…

Kocham moją. Inni niech kochają swoją!

Na zajęcia przychodzi studentka, która ma na sobie pojemny, czarny T-shirt. Na nim widnieje wybity wielkimi, białymi literami napis: „Lubię moją dupę”. Ogarnia mnie tęsknota, aby na następne zajęcia przyjść w T-shircie z napisem: „Lubię mojego…”

Jarosławska ruletka. Nudził się pewien młodzianek. W Jarosławiu nie nowina – spędziłem tam pierwszych 18 lat życia! Wiem, rozumiem. Więc wszedł na wiadukt, na obwodnicy z kieszeniami pełnymi kamieni. Większych i mniejszych. I spuszczał w dół, po jednym. Raz trafił, raz nie. Kierowcy z reguły nie zatrzymywali się – ostatecznie, to tylko Jarosław. Ale zawsze znajdzie się jakiś prosiak. Zawsze znajdzie się kapucha! Zwłaszcza w Jarosławiu.  Taki wyskoczył z fury  i – szpula za chłopakiem. Dorwał, doprowadził, sąd rodzinny. Chłopak wszystko to będzie to miał w papierach. Przez następne lata, kiedy też będzie próbował różnych sztuk. Aż dostanie dożywotkę. W jarosławskim  powiecie – to norma. A wszystko przez głupi odprysk lakieru. W warsztacie parę marnych złotych. Splunąć nie warto.

Oglądam do obłędu, bo mi to potrzebne do książki –  „Eroikę” Munka z 1957. Gdyby dzisiaj ktoś pokazał taki film o powstaniu warszawskim, zarąbaliby go żywymi siekierami na placu przed Zamkiem Królewskim. A tak – Andrzej Munk zginął sobie w banalnym wypadku samochodowym.

Niewyraźny

Sam –  niewyraźny, jak co dzień. Na zdjęciu, na którym zdjęła mnie Dorota – próbuję się dźwignąć. Ale przestrzeń stawia zaciekły opór. Z tym, że! Spokojnie, to tylko wachta! Dzień,  jak co dzień! Czternaście stronic gotowych do druku – dzień  w dzień. Do us…. śmierci. Ale tak to sobie wybrałeś. Jak to – jak mówiła Matka – tak „sobie ofiarowałeś”:. Więc: morda w troki i – jechane!

Współczynnik uszatanowienia

„Nie” przytacza interesujące dane na temat skali obecności szatana na ziemiach polskich: „Według krajowego koordynatora egzorcystów 1,5-2 proc. Polaków jest opętanych. Oznacza to, że ok. 700 tys. mieszkańców RP jest zniewolonych przez Złego, co z pewnością wpływa na wydajność pracy i w konsekwencji na PKB. Populacja chorych na gruźlicę jest 10 razy mniejsza. Egzorcyzmów wykonuje się ledwie kilkaset na rok, gdyż nie jest to procedura finansowana przez NFZ. Na podstawie liczby dokonanych obrzędów wypędzania szatana można wnosić, że najbardziej opętane są województwa mazowieckie (90 rocznie), lubelskie (80) i wielkopolskie (45).”
Z prasy: „Adam Słomka nie dostanie większego odszkodowania za uwięzienie w okresie PRL – stwierdził Sąd Najwyższy. Pójdziemy do Strasburga – zapowiada były opozycjonista.” Narażanie się na szykany SB to było coś takiego jak długoterminowa lokata finansowa, która z czasem musi porządnie zaprocentować. A tu – nie procentuje. Poseł czuje się oszukany – nie po to bywał zatrzymywany na 48, żeby mu teraz za to wypłacili jakieś grosze. Śmierć frajerom!

Czytam w rubryce porad lekarskich: „Okazuje się, że wiele abstynenckich haseł to zwykły mit. Najnowsze badania wskazują, że tequila zapobiega otyłości i cukrzycy II stopnia.” Cukrzycy nie posiadam, ale po zimie zapuściło mi się brzuszysko. Najwyższy czas się leczyć!

Z wizytą w ostrej bramie

Nawiedziliśmy, jak pisałem, Jasną Górę. Po czym przeszliśmy na drugą stronę ulicy. Tu – zapuszczona brama. Weszliśmy i oczom naszym odsłoniły się grona większych i mniejszych buteleczek. Sfotografowałem parę. Jak się nazywa taka brama naprzeciw Jasnej Góry? Ostra brama!

W gablocie, w Muzeum Miejskim w Radomsku, dyscyplina szkolna z początku minionego wieku. Wówczas to w szkołach była dyscyplina, nie to, co teraz.