Archiwum miesiąca: listopad 2013

Wielki kawałek tortu w pułapce na myszy

http://www.youtube.com/watch?v=DmA6BP_2_Vw

 

Krystyna Janda (tu wyjątkowo powściągliwa) jako przynęta dla starego milionera. Sterowana przez jego sekretarza. Wszystko, by sporo skapnęło z testamentu.
Ale Janda nie byłaby sobą, gdyby się nie rozkręciła. Bo jako pielęgniarka milionera zdobywa jego starcze serce tym, że jest nieugięta i bezczelna. Czyli jak zwykle.

Andrzej Szalawski jako milioner. Postać podobna do Bucholca z „Ziemi obiecanej”.
Jego trudny życiorys to osobny temat.

Michał Pawlicki jako kamerdyner i czarny charakter. Jest tak przewidujący i przenikliwy, że wydaje się, iż trzyma w ręku wszystkie nici. Do czasu.

I wszystko w niecałą godzinę.

Klamra muzyczna – „Ma Baker” Boney M.

Wielki kawałek tortu w pułapce na myszy, reż. Janusz Majewski, 1978

Wystarczy myśli mało (Mao)…

Okresowa zbieranina cd. 2:

  • Jaka jest różnica między granatem ręcznym a Krzysztofem Krawczykiem? Nie ma żadnej. Gdy go usłyszysz jest już za późno…
  • Jaruzelski pokazał, jak nie należy rządzić. Kwaśniewski pokazał, jak należy rządzić. Wałęsa pokazał, że każdy idiota może rządzić. Kaczyński pokazał, że nie każdy…
  • Ten który powiedział „głupi jak tenor”, nie znał widocznie tancerzy. (J. Waldorff)
  • Trudna praca przypomina ciężar, który leży przed nami i czeka — czy odważymy się go dźwignąć. Ciężar może być lżejszy i cięższy. Niektórzy wolą dźwigać lekki ciężar, boją się ciężkiego, wybierają więc dla siebie lekki, a ciężki pozostawiają na barki innych. To nie jest dobra postawa. Niektórzy towarzysze jednak postępują inaczej: wygodę zostawiają innym, a dla siebie wybierają większy ciężar. Na trudy idą oni pierwsi, a na wygodę ostatni. Tacy towarzysze — są dobrymi towarzyszami. Wszyscy powinniśmy się uczyć takiego ducha komunistycznego. (Mao Tse-tung, Czerwona książeczka)

Plama na krawacie

W miasteczku Końskie (Świętokrzyskie) na ścianie kamienicy przy Rynku tablica upamiętniająca rozstrzelanie grupy Żydów we wrześniu 1939 roku. Zbrodnia jest pamiętna o tyle jeszcze, że jej świadkiem była słynna hitlerowska dokumentalistka Leni Riefenstahl. Pojechała do Polski zobaczyć, jak to sobie poczyna dzielny Wehrmacht. W jej filmach („Tryumf woli”) niemieccy żołnierze to były blond-herosy. A tu zobaczyła zapyziałe polskie miasteczko, gromadkę chałaciarzy spędzonych pod ścianę i tych swoich bohaterskich żołnierzyków, jak strzelają do bezbronnych cywili. Podobno ten widok na zawsze wyleczył ją z sympatii do faszyzmu. Usiłowała, jak sama twierdzi, odwieść Hitlera od morderczych zamiarów. Jakoś jej nie posłuchał…

Końskie raz jeszcze. Pobożny parafianin w miejscowym kościele czyta prasę katolicką. Proszę zwrócić uwagę, że czyta ją na kolanach. Piszę to z czystej zawiści. Mnie nikt nigdy na kolanach nie czytał i już raczej czytać nie będzie.

Przed nagraniem dla telewizji Tomasz Raczek wspomina, że Zygmunt Kałużyński chadzał do telewizji w krawacie, na którym była plama od zupy. Raczek chciał mu kupić nowy krawat, ale Kałużyński się uparł. Plama pochodziła jeszcze z lat sześćdziesiątych i on nie dość, że będzie w takim krawacie chodził do telewizji, to jeszcze życzy sobie być w nim pochowanym.

Odsłuchałem podczas leśnych spacerów „Morderstwo w superekspresie” A. Christie. Kiedy Poirot dochodził do wniosku, że wszyscy pasażerowie przedziału są zamieszani w morderstwo, okoliczna natura wyglądała tak:

Szwecja wprowadza do kina zasadę równowagi płci

Wolność, równość, kinematografia

Żadnych parytetów! Ani w kwestii płci, ani rasy, ani polityki czy seksu! Film od początku trzymał się tej zasady i nieźle na tym wychodził. Teraz chcą wprowadzić do Hollywood parytety. Nie dość, że na siłę, to jeszcze tylnymi drzwiami.

Tylnymi drzwiami, bo przez Szwecję. Tam właśnie wprowadzają tzw. test Bechdel, oceniający równowagę płci w dziele filmowym. Tytuł może otrzymać najwyższą notę „A” pod warunkiem, że występują w nim w rolach wiodących przynajmniej dwie panie, które rozmawiają na ekranie na tematy inne niż mężczyźni. No, tego testu nie przeszłoby – lekko licząc – 80% tego, co w kinie oglądamy od przeszło stu lat. A parytet to bynajmniej nie jest taka prosta sprawa.

Czytaj dalej Szwecja wprowadza do kina zasadę równowagi płci

Toccata

http://www.youtube.com/watch?v=QZhcr5amCms

 

Ludwik Pak jako knajpiany głupek. Na swoim miejscu. Za okupacji pracował przy gestapo. Wywoził trupy i w głowie mu się pomieszało.

Pak (Ramoń)  uratował restauratorowi życie podczas okupacji, a ten za to zobowiązał się podawać mu piwo i setę każdego dnia. Teraz (cztery lata po wojnie) wycofuje się.

Młodzi małżonkowie: Pola Raksa i Janusz Gajos. On, podporucznik, wezwany do śledztwa w noc poślubną. Norma.

Z serii: ślady wiodą w przeszłość. Porachunki okupacyjne. Oczywiście teza, że podziemie powojenne i niedobitki gestapo to była jedna ręka.

Toccata, reż. Ireneusz Kanicki, 1971
Scenariusz Maciej Z. Borowicz, autor kryminalny.

Okresowa zbieranina cd.

  • Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia. (N. Gogol)
  • Każda sowa głupia w dzień. (A. Fredro)
  • Kupą tu, waszmościowie, kupą! (H. Sienkiewicz)
  • Zawodowcy są przewidywalni. Strzeż się amatorów.
  • W razie wątpliwości – opróżnij magazynek.
  • Po wyciągnięciu zawleczki granat przestaje być twoim przyjacielem.
  • Nigdy nie kłóć się z głupcem – ludzie mogą nie dostrzec różnicy.
  • Bardzo dużo można zauważyć, gdy się patrzy.
  • Poziom alkoholu powyżej 0,5 promila zapewnia doraźną nieśmiertelność.
  • – Przychodzę w pokoju. – Odejdź w kawałkach. (Dolph Lundgren)